Pocałował mnie tak czule, jak nigdy przed tem.
A potem znów zaczął się poruszać, co sprawiło mi taką przyjemność, jak jeszcze nigdy przed tem.
- Będziemy mieć ładne dzieci, kochanie - powiedział w końcu, uśmiechając się do mnie.
- Z całą pewnością.
"Śmiech dla duszy jest tym samym, czym tlen dla duszy" - Louis de Fones.
*** Katsumi ***
- Zostaw mnie! - usłyszałam krzyk kobiety, dobiegający z części oddzielającej Piekło od Odchłanii, czyli potocznie mówiąc Nieba.
Strach sprawiał, że paraliżowało mnie od środka, jednak ciekawość wygrała i poszłam sprawdzić co, a raczej kto, wydawał okrzyki wołania.
Piski i krzyki stawały się co raz ciężejsze i bardziej słyszalne, a odór, jaki dobiegał z tamtej części, gdzie któś wołał, przyciemniał mój umysł. Słychać było przyśpieszone oddechy, a kobieta, krzyczała, piszczała i.. Płakała.
- Nie wyrywaj się, ty jebana dziwko! Ściśnijcie ją mocniej, do jasnej cholery! - usłyszałam teraz głos mężczyzny.
Tylko wydawało mi się, że gdzieś go już słyszałam...
A jeśli tak teraz o tynm mówimy, to głos kobiety również wydawał mi się bardzo znajomy.
- Puście mnie! To boli! Błagam, błagam... Przecież ja jestem w ciąży! Puść mnie do jasnej cholery! - usłyszałam jeszcze raz głos tej kobiety. I dotarłam na miejsce.
Ale to, co zobaczyłam, tak mnie wkórwiło i obrzydziło, że naprawdę miałam dosyć.
Czarnowłosa kobieta stała do mnie tyłem, a facet przodem. Demony niższej rangi były martwe. Przy czarnowłosej zmaterializowała się kosa, i urosły skrzydła anioła. Czyli jest mojej rasy. Pomyślałam, a potem bardziej przypatrzyłam się mężczyźnie. Łysemu, przypominającemu demona, mężczyźnie.
Nie jestem dla nich widoczna - plus dla mnie.
Tylko ten łysy jest mi naprawdę dziwnie znajomy.
- Ja noszę w sobie życie... Noszę w środku życie, noszę pod sercem swoją córkę, a wy macie czelność mnie gwałcić?! Przez was urodzę Dziecko Zakazane! - krzyknęła, a moja niepewność do jej głosu rosła bardziej.
- Pff. Nikushimi też jest Dzieckiem Zakazanym, a żyje. Tylko, że mojej Kiry nie zgwałcili, ona sama się puściła - powiedział, a ja byłam już całkiem pewna, kim jest. Moja nienawiśc do tego człowieka urosła tak bardzo, że gdybym była niewidzialna, to zajebałabym go gołymi rękami.
- I co z tego? Moje dziecko od razu zabijecie, jak się urodzi. A swojej rasy nie zabijecie? Nie zapominaj, Ake, że ty jesteś tylko cholerną wyrocznią, a ja jestem byłą królową, więc moja pozycja jest większa. Tkiniesz moją córkę, a ja nie ręczę za siebie. I tak dostatecznie mnie skrzywdziłeś, jebany skórwielu! - krzyknęła, po czym odwórcił się do mnie, a ja dosłownie zamarłam. Poczułam, jak łzy pieką moje powieki - Tkniesz moją Katsumi, a osobiście cię zajebię! - krzyknęła po raz kolejny, a ja zatkałam sobie ręką usta i załkałam. Kobieta, a raczej moja mama, uniosła się w przestworza, roniąc łzy. Łzy smutku i nienawiści...
Zerwałam się do pozycji siedzącej, budząc przy tym Sasori' ego i odkrywając swoje nagie piersi. W jednej sekundzie cały sen ponownie przeleciał mi przed oczami, a ja uroniłam łzę, potem kolejną, a potem wybuchnęłam płaczem. Ramiona Sasori' eog zacisnęły się na mojej talii, a ja wtuliłam się w jego tors i ponownie zaniosłam się łzami.
- Ciii.. - szeptał mi do ucha, gładząc moje włosy - Kat, nie płacz, proszę cię.. Jestem tu, nie płacz... Co się stało? - zapytał.
Kiedy już się uspokoiłam, opowiedziałam mu cały sen z każdymi szczegółami, na co on potakiwał, a czasami wtrącał " Co? " albo "pojebany skurwiel" i słuchał dalej.
Nastała cisza, ale po chwili dodałam:
- Ojciec Nikushimi zgwałcił moją mamę.
Wytrzeszczył oczy, na co ja ciągnęłam dalej.
- Ten skurwysyn zgwałcił moją matkę, czyniąc ją przestępczynią, a mnie Dzieckiem Zakazanym.
Przytaknął, ciągle z wymalowanym zdziwieniem na twarzy.
- Prawdę mówiąc, to czynie mnie też przybraną siostrą Shimi. Jestem pół diabłem, pół aniołem. To brzmi nielogicznie. Każdy w Piekle myślał, że to moja mama się puściła, a ja po prostu wiem, że ona nie zrobiłaby czegoś takiego mojemu tacie. A tu zaskoczenie, bo to mama Nikushimi się puściła, a moja została zgwałcona. Zrobili wszystko tak, żeby wyszło na ich. A wyszło zupełnie co innego, Piekło zawiniło, a Odchłań była tą poszkodowaną. Nic do Nikushimi nie mam, traktuję ją jak przyjaciółkę - łze spływającą po policzku otarł mi czerwonowłosy - ale boli mnie to, że jej ojciec to taki zimny drań. Pomińmy to, że jest też moim ojcem, bo nigdy i tak nim nie będzie.
- Słuchaj, mnie to nie obchodzi, czy jesteś córką królowej Nieba, która mogła znać samego Boga, czy też jesteś córką wyroczni, który mógł znać samego Szatana. Dla mnie jesteś i będziesz słodką dziewczyną i przyjaciółką, która nawet wtedy, kiedy moi rodzice umarli podtrzymywała mnie na duchu. Jesteś moja Nadzieją na lepsze życie. Jesteś cała moja, Katsumi. Jesteś sobą, dlatego to w tobie się zakochałem, a nie w tej "sex bombie" Samui, która zabiegała o moją uwagę. Byłaś i jesteś moją kochaną, małą przyjaciółką, a teraz miłością. I za to cię wielbię, Katsumi - zakończył, po czym uśmiechnął się do mnie i pocałował w usta.
- Arigatoo, Sasori. A teraz rusz swoją szanowną dupę i idziemy na śniadanie - powiedziałam i ze złośliwym uśmieszkiem zepchnęłam go z łóżka, po czym sama wylądowałam na jego klatce piersiowej, ponieważ pociągnął mnie za sobą xD
- Dobra, dobra, ale ty idziesz ze mną, Ochime - powiedział, po czym weszliśmy do łazienki, ogarnęliśmy się no i wyszliśmy do kuchnii.
- Tobi do jasnej kurwy, znowu rozpieprzyłeś ten stolik?! - z kuchnii dobiegał krzyk Deidary, no i śmiech Uruhy - A ty z czego rechoczesz?! - chyba zwrócił się do niej.
- Masz makaron we włosach - wydukała i zaczęła się śmiać, ponownie.
- Heh, zapowiada się niezłe śniadanie - powiedziałam.
- Z całą pewnością - powiedział Skorpion i weszliśmy do pomiesszczenia, omijając rzeczy wylatujące przez framugę drzwi. Dobra, Tobi znowu rozpierniczył stolik, ale na szczęście nie ten, przy którym jemy, tylko taki inny, ulubiony stolik lidera. No, to znowu mi się kurwa dostanie. Istny dom wariatów, można zgłupieć.
- Ej, Uruha, co tak wogóle się tu stało? - zapytałam, kiedy blondynka przestała w końcu rechotać i ocierając łzy, które popuściła ze śmiechu, odpowiedziała:
- Tobi biegał i drzył się, że: "Tobi to dobry chłopiec! Włoży tego kwiatka do doniczki!" no, ale rozsypał ziemię, pośliznął się o nią Deidara, on wyjechał na Tobi' ego, a potem rzucił w niego łyżką, ten się przewrócił no i wylądował na stole, tym samym go uszkadzając. Oto i cala historia - próbowałam powstrzymać śmiech, a Sasori już cicho się śmiał, więc Uruha poszła w jego ślady no i zaczęła ponownie się śmiać.
Do kuchni wszedł Kisame, ale zatrzymał się w framudze drzwi, poniewarz Tobi rzucił w niego doniczką z kaktusem. Nie rozbiła się na głowie wielkoluda, ale trochę go pokaleczyła.
- Jak Kisame - san chce tego kwiatka, to może sobie wziąść! - krzyknął Tobi i uniknął następnej łyżki, która leciała w jego stronę.
Kisame, któremu już pulsowała żyłka, przymróżył oczy, popatrzył się na kaktusa, to na Tobiego, a kiedy w kuchni panowała już cisza, że nawet mucha nie odwarzyła by się zabrzęczeć, Kisame ryknął:
- A na chuj mi ten kaktus?! (<--- z pozdrowieniami dla Jaśka, Michała, Maćka, Mojżesza, Rudego, Olci i Doni, no i Buby i Justyny, które równierz zostały wtajemniczone, choć nie jechały na kolonie xD Piękne chwile xD Kolonia w Krokowej, 2013 rok. Miejsce wyjazdu - drugi koniec Polski - Pogwizdów xD Ach, te piękne chwile xD)
Tym razem nie wytrzymałam i parsknełam smiechem, a wraz ze mną poszła Uruha, która (tak jak ja) spadła z krzesla, trzymając sięza brzuch ze śmiechu, no i zaczęła się ponownie przeraźliwie śmiać. Tobi stał i przyglądał się (chyba) a Deidara również stał, ale ocierał łzy, ktróre uronił śmiejąc się z Kisame. Ten zaś nie wiedział, co ma robić, wszyscy się już trochę uspokoili, to do kuchni wtargął Zetsu.
- Jak go nie chcesz, to ja się nim chętnie zaopiekuje - powiedział, po czym zrobił maślane oczka i zaczął gadaćdo tego kaktusa:
- Juz dobrze, tatuś jest przy tobie - pogłaskał go po kolcach, a ja i pozostali zaczęliśmy się ponownie śmiać, do mnie na podłodze dołączył Kisame i Sasori, Deidara tażał się na swojej części. Ja leżałam na plecach, trzymając się za brzuch, Uruha, Kisame, Sasor i Dei kucali, tylko oparli cały ciężar ciała na ramionach, więc nie było widać ich twarzy, ale śmiech było słychać.
Do kuchnii wszedł Hidan.
- Oszukali mnie, ninja jebany, banda Decydentów kurwa! (<--- to też z kolonii, tylko zamiast ninja tam było Polacy, szczegół xD z pozdrowieniem dla tych samych osób xD) - krzyknął - Kakuzu mówił, że dziwki tu są!
Ponowny wybuch śmiechu zbił go z tropu. Wszedł, usiadł na dupie i patrzył na nas wszystkich.
Nikushimi i Kira weszły do pomieszczenia, zawzięcie o czymś dyskutując.
- No i nie umiem zszyć tej cholernej sakiewki, kurwa - powiedziała Nikushimi.
- Nikushimi, spokojnie, nie denerwuj się, to się wyklepie (<--- kolonia xD Tylko tam było Andrzeju xD cały czas pozdro dla tych samych osób xD) - powiedziała Kira, a my ponownie zaineśliśmy się śmiechem xD ja już nie mogę, zaraz sie w majtki posikam.
Tobi zajęczał, więc wszyscy popatrzyli się na niego.
- Nie no, popuściłem.. - jęknął.
Tym razem wszyscy padli, a śmiech mieszał sie już z takim jakby lekkim piskiem, ale nie mogę, taka beka, że ja pieprze xD
Do pomieszczenia wszedł zdezornientowani: Kakuzu i Itachi.
- Aha - skomentowali tylko i usiedli do stołu.
- Gdzie są kurwa klucze do mojego czołgu?! ( to wszystko teksty z koloni xD autorka xD) - krzyk Kakuzu, który również stłumilismy atakiem śmiechu xD
Przestaliśmy się wszyscy śmiać dopiero, jak Kakuzu wrócił.
Skonsumowaliśmy posiłek, po czym lider odchrząknął i zwrócił się do mnie:
- Katsumi, ty i Nikushimi skierujecie się do mojego gabinetu.
Przytaknęłyśmy, dojadłyśmy te kanapki i udałyśmy się do gabinetu Paina.
Oczywiście, wspaniałomyślna Shimi (tylko nie pęknij z dumy, Buba xD autorka xD) nie zapukała, więc prawie nie dostałam w głowę doniczką.
- Nie umiecie czytać kurwa?! PUKAĆ! - krzyknął.
- Tak tak, dobre, a wie lider, że widziała ciężarną dziewicę? - powiedziała Shimi, tym samym oznajmiając, że czytać i pukać nie będzie, bo to niemożliwe, jak spotkać ciężarną dziewicę (pisząc słuchałam własnie kawałka V unit "Koniec Świata", tekst tutaj zrobiłam troche kiczowaty, no ale coż xD autorka xD).
Westchnął
- Słucham szanownego lidera - powiedziałam w końcu.
- Jak już wiesz, panna Kuro jest twoją partnerką w misjach - powiedział, na co oby dwie skinęłyśmy głowami w geście potwierdzającym.
- Tak tak - odpowiedziałyśmy.
- Więc macie okazje się wykazać - powiedział.
- Jaśniej - Shimi.
- Macie misję.
********************************************************
No, to myślę, że nie wyszło tak kiczowato xD Tylko prosze o szcze komentarze xD
Miałam sie nie śpiesazyć, ale no cóż - jak mam wenę, to pisze xD
Heh, jestem wielka, normalnie zajebista xD tylko mało komentarzy trochę dołuje ;___;
Pozdro dla Melodi HITSUME <--- chyba tak to miało być, wybacz, gapa ze mnie ;) xD
No i oczywiście dla Yuki Nekozawy xD i Buby, heh xD
A założyłam Photobucket' a ---> >klik<
Wpadać! xD
Yami.
Teraz i ja mam napad śmiechu XD Jak kiedyś powiedział mój kolega z klasy: Pojedziemy po Kuktasy ...
OdpowiedzUsuńŚmiech na sali.
No nic, ciekawie się zapowiada!
Co robi czołg w Naruto ???
nie mam zieonego pojęcia, ale przezorn zawsze ubezpieczony xD
UsuńHAHAHAH! Brakuje jeszcze małpy! XD
UsuńHaha padłam :D bezcenne teksty <3 dzięki tobie duma mnie rozpiera :) mogłaś jeszcze dać tekst "wstawaj ......., druga wojna światowa daj mi klucze do swojego czołgu :) powinna być 4 wielka wojna shinobi ale to szczególik ^^ no no a kiedy nowy rozdzialik wiesz nie mam co czytać a za książki sie nie wezmę więc wiesz :) napisz coś o zajebistym różowym kocyku =^^=
OdpowiedzUsuńPzdr o Bubuśa lub Nikushimi jak kto woli :*