poniedziałek, 13 października 2014

Nowy blog.

Nie wiem, czy ktoś tu zagląda, ale no. Dodam linka do mojego nowego bloga.


Nie będę dalej pisać tej historii, co zamieszczałam tutaj. Wypaliła się. Ten link, który wstawiłam, jest inny. Przeczytajcie sobie wstęp, może was zainteresuję :3

Kategoria: Naruto OC, Akatsuki, Rzeczywistość


Opis:


" Zmarła trzy dni temu, od uderzenia ciężkim i ostrym przedmiotem w głowę, niedaleko rdzenia kręgowego (...) Poza tym, ma trzy rany zadane ostrym i lekkim narzędziem w klatkę piersiową, czwarty natomiast przebił mostek i uszkodził, najprawdopodobniej, serce ofiary. Kobieta została zraniona tym samym przedmiotem również w brzuch, uszkadzając naczynia wewnętrzne. Ostre narzędzie uszkodziło jej przeponę, zostały zadane dwa ciosy w ślepą kiszkę, a pozostałe trzy, mogły uszkodzić jej układ trawienny, możliwe, jelito cienkie."


Zaledwie 24 godziny po zidentyfikowaniu zwłok media huczały o morderstwie w jednej z dzielnic Tokio. Ludzie bali się tamtędy przechodzić, puszczono plotkę, że w tym domu straszy.
Dzięki opinii biegłej sądowej mogli napisać artykuł, a oddział kryminalny policji tylko potwierdził słowa kobiety, pracującej wśród trupów.


"Zmarła w tym samym czasie co starsza kobieta, tylko na wskutek uduszenia. Przed śmiercią została jeszcze brutalnie zgwałcona"


Druga denatka, córka pierwszej wykopanej ofiary, zmarła w inny sposób, niż jej matka, ale tak samo brutalnie.
Jednak nadal nie jest wyjaśnione, czemu.


"Kiedy kobieta potwierdziła, że denatka to jej siostra, a zgwałcona kobieta jest jej siostrzenicą, już wiedziałam, że jutro będę miała dużo pracy.


A dzisiaj w nocy koszmary."


Nawet, jeśli przestałam się bać tego, co robię, to koszmary dręczyły mnie co noc.
Przyzwyczajenie do złych snów sprawiło, że nie zwracałam na to już tak wielkiej uwagi.


Moje życie było stosunkowo nudne, do czasu, kiedy o mały włos nie zostałam potrącona na przejściu dla pieszych.


Jak się potem okazało, dzięki temu przeżyciu, zyskałam coś więcej, niż mogło mi się wydawać.



Serdecznie zapraszam. Nie zniknęłam, jak widzicie. Na blogu jest już rozdział trzeci.

Do zoba, 

Yami <3