piątek, 24 maja 2013

ROZDZIAŁ XIII "UMARŁA NAM NA STOLE CZTERY RAZY"

Rozdział dedykowany Bubie :**
Nastała grobowa cisza. Hidan trzymal się za miejsce uderzenia.
Szybkim krokiem udałam się do drzwi.
- Czyli Nikushimi... - zapytał Kisame.
Stałam do nich tyłem.
- Nie żyje.

" Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu " - Mark Twain.

*** Katsumi ***

Szłam szybko przez korytarz, niemal że biegłam. W końcu tutaj liczy się każda sekunda. choć może trochę za ostro potraktowałam Hidana, w końcu chciał być miły. Ostatnimi czasy jestem za nerwowa, impulsywna. Czas to zmienić.

Wpadłam do sali operacyjnej cała zdyszana. Nikushimi ciągle leżała martwa. Respirator podłączony do jej ciała bez przerwy pokazywał jedną pojedyńczą kreskę. Oraz jeden podłóżny i pojedyńczy pisk...
- Długo tak leży martwa? - zapytałam.
- Nie, przed chwilą ją przywróciliśmy, ale ponowny krwotok z aorty brzusznej spowodował ponowny zgon - powiedział Sasori.
- Czyli nasza demonica przeżyła śmierć kliniczną.. Zaraz ją przywrócimy, miejmy nadzieję - powiedziałam i rozpaakowałam sprzęt. Mianowicie, przyrząd do elektro - wstrząsów. Ustawiłam na razie na najmniejsze.
- Podłączcie to - powiedziałam.
- Już! - krzyknął klon - asystent.
- Odsunąć się od ciała, strzelam! (Chyba wiecie, o co biega xD - autorka xD) - odsunęli się, więc Nikushimi dostała małą dawkę wstrząsów.
Zero reakcji.
- Podkręcam! Odsunąć się - powiedziałam i ponownie strzeliłam.
- Nic - powiedział klon nr. 2
- Podkręcam. Odsunąć się - powiedziałam.
To była jedna z większych dawek.
- Nic - Sasori.
- Podkręcam prawie do maksimum. Odsunąć się - powiedziałam i ciało ponownie wystrzeliło ku górze, tylko z większym wygięciem pleców.
- Akcja zostałą przywrócona! Tylko serce nierównomiernie bije, jakby znowu miało stanąć! - dobiegł mnie głos klona i ciche pikanie maszyny.
- Dobrze. Gotowe? - zapytałam klona od lekarstw.
- Tak.
- Sasori no Danna, wstrzyknij jej to do jelita grubego i cieńkiego, żołądka i aorty. Powinno się zagoić. W końcu to jej chakra i łzy.. (Ale nie Shimi - autorka xD) - powiedziałam i podałam mu jeden z trzech strzykawek z zmieszaną chakrą.
Wstrzyknął to tam, gdzie poprosiłam.
Czekalismy tak ze trzy minuty, kiedy to serce Shimi znowu zaczęło zwalniać. Rany na szczęście się sklepiały. Wybrały odpowiedzni moment.
- Wyciągnijcie specialną strzykawkę, żebym mogła wbić ją w serce, nie mamy dużo... - nie dokończyłam, ponieważ serce pacjentki znowu przestało bić.
- Jasna cholera! - krzyknął Sasori - Wylewa wyrostek.
- Zrób coś z tym, ja zajmę się sercem. Coś mi się wydaje, że będę musiała tam zajrzeć - powiedziałam.
- Kardiologia? Specializujesz się w tym? - zapytał, usuwając pozostałość to wyrostku.
- Nie. NIgdy tego nie robiłam - powiedziałam.
- Chcesz ją zabić, tak, że już jej nie wybudzisz? - zapytał, stajac przy mnie.
- Nie, ale muszę coś sprawdzić. Przecież normalny demon i człowiek nie przeżyli by trzeciej śmierci klinicznej, a ona szykuje sie na czwartą. Nie wydaje ci się to dziwne? - zapytałam, patrząc na niego kątem oka.
- Zobaczymy. Z razie czego masz to cos? - zapytał.
Skinęłam głowo potwierdzająco.
Otworzyłam jej klatkę piersiową. Co zobaczyłam? Nic, poza tym, że serce nie kurczyło się i nie rozkurczało prawidłowo. Wrodzona wada serca, a ona mi nic nie powiedziała? Tym sposobem może mi tu umrzeć jeszcze kilka razy, ale jej serce nie wytrzymie tego jednego więcej. Nawet, jeśli w pewnym sensie jest nieśmiertelna.
- Wbije jej tylko tą strzykawkę i powinno być dobrze - powiedziałam i zrobiłam tak, jak zaplanowałam.
Potem zamknęłam ją razem z Sasorim. Podeszłam tylko do jej ciała i zaczęłam coś jeszcze leczyć w razie czegoś, medycznym ninjutsu.
- Nie chciała blizny, a patrz, ile tego ma - powiedział Sasori.
- Znak mercedesa na brzuchu, na klatce piersiowej... Mam pomysł, ale zrobimy to, jak się wybudzi z narkozy. Albo raczej śpiączki farmakologicznej, bo uśpię ją właśnie w tej chwili - powiedziałam. Wbiłam w jej ciało trzy strzykawki. Zadziała to, na pewno.
- Dobrze. Nie dość, że jesteśmy uwaleni cali od krwi, to jeszcze nie mamy jej jak przewieść - powiedział Danna.
- Ty ją niesiesz, pakerze - powiedziałam - a ja targam sprzęt. Albo nie. Ja nas tam przeteleportuję, tylko będziemy musięli najpierw położyć ją na jej łóżko, a potem na łóżko szpitalne. Czaisz?
- Czaję. Jesteś niesamowita. Wielu medyków dawno by się poddało, a ty nie dość, że przeciwstawiłaś się swojej największej fobii, to jeszcze zdołałaś nami kierować. Pełen szacunek, Katsumi - san - powiedział Sasori i ukłonił się, zdejmując maskę. Jego oczy są takie pociągające, cholera jasna...
Ale poza tym, że jego oczy są piękne, to kurcze.. Czy on właśnie mnie nie pochwalił? I powiedział, że mnie sznuje?
- Arigatoo - szepnęłam i przeniosłam nas do pokoju demonicy.

Chwilę później respirator pikał już prawidłowo, demonica jednak nie oddychała samodzielnie, tylko robiła to za nią maszyna. Leżała na łóżku szpitalnym, żeby lepiej "dostać" się do jej cała.
- Zdajemy liderowi raport z tej operacji teraz? - zapytał Sasori.
- Błagam, nie teraz. Nie dość, że jestem uwalona od tego czerwonego cholerstwa, to jeszcze padam na twarz - powiedziałam.
Czerwnonowłosy objął mnie ramieniem i powiedział:
- Dobrze. W takim razie idź się umyj, a potem przyjdź do salonu. Ja zdam raport za ciebie, dobrze?
Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na niego, mówiąc:
- Ratujesz mi życie.
On poszedł w swoją stronę, a ja do łazienki.

*** Narrator ***

Czerwnonowłosy Skorpion siedział w gabinecie Lidera Akatsuki. Czarnowłosa Księżniczka natomiast myła się w błogiej ciszy. Postrach piekieł, Odchłani i Świata Shinobi, Denonica z ciętym językiem i charakterem, leży teraz, poprzypinana do maszyny i różnych innych dziwadeł. Natomias w salonie wszyscy inni zawźięcie dyskutują o operacji Shimi, oglądajac przy tym horror.
- I jak myślicie, przeżyła to? - zapytał Kisame.
- Nie mam zielonego pojęcia. Miejmy nadzieję, slina jest - powiedział Zetsu, biała połówka.
- Kurwa jego jebana mać, i wredna, szczera do bólu - czarny Zetsu.
- I nie zła z niej dupa - powiedział Hidan z zadziornym uśmieszkiem.
- Z tymi bliznami na pewno - powiedział Deidara.
- Sugerujesz coś? - zapytała Katsumi, opierając się o framugę drzwi. Była wyraźnie padnięta, bo ledwo co trzymała się na nogach. Chwilę później doszedł do niej Sasori, wycierając mokre jeszcze włosy ręcznikiem.
Wszyscy popatrzyli na nich.
- Co z Nikushimi? - zapytał Itachi, patrząc uwarznie na czarnowłosą.
- Powiedzmy, że zrobiła nam małą niespodzianke - powiedziała Kat.
- Jaśniej? - Kisame.
- Umarła nam na stole cztery razy - powiedział Sasori.
- Żyje, czy nie? - Hidan.
- Chciałbyś? - zapytała niebieskooka.
Cisza.
- Żyje, żyje - powiedziała Katsumi, lekko się uśmiechając - W porównaniu do mnie ma się dobrze, tylko błagam was o jakieś normalne zachowanie, bo jest w śpiączce farmakologicznej. A ja na prawdę nie mam już siły.
- Jak ty ją ożywiłaś? - zapytali wszyscy, wstając.
- Pomogła nam jinchuuriki - powiedział Pain, który wszedł właśnie do pomieszczenia.
- Jinchuuriki? - wzonu wszyscy.
- Dzięki temu, że kiedyś tam, zabrałam sobie troche chakry Tenone do badania, to mi zostało. A, łzy też. Mają właściwości lecznicze i po części regenerujace. Dodałam jeszcze moją chakrę. A Konan na misji, Hidan - zakończyła Katsumi.
Cisza.
- Czy ta mała menda właśnie nie przeczytała ci myśli? - zapytał Deidara.
- Tylko nie menda, ale tak, przeczytałam - powiedziała Katsumi i poczochrała blondyna po włosach, na co on rozbrajająco się uśmiechnął - a teraz się posuńcie.

Wszyscy oglądali z zaciekawieniem ten horror. Ni z tąd, ni z owąd, na ramię Deidary osunęła się śpiąca już Katsumi. Kiedy on się wyprostował, spadła mu prawie na kolana, gdyby nie szybka reakcja blondyna.
- Daj mi ją, zaniosę ją do pokoju - powiedział Sasori. Wszyscy przyglądali się to filmowi, to rozmówcą.
Deidara popatrzył na twarz Sasoriego, też wyglądał na bardzo śpiącego. Chyba czekał, aż Katsumi w końcu zaśnie, żeby miał ją kto odnieść do łóżka.
- Nie, ja ją odniosę. Ty się jeszcze wywalisz po drodze z nią, Danna, un - powiedział blondyn.
Akasuna skinął głową i chwilę później już leżał obok czarnowłosej.
Popatrzył na nią raz jeszcze i szepnął:
- Odwaga to panowanie nad strachem, wiesz? A nie brak strachu.. Księżniczko. Dobranoc... - pocałował ją jeszcze w czoło.
Chwilę później na zegarze wybiła północ. Akasuna przytulił do siebie dziewczynę i dał się ponieść snu.

******************************

A gdzie fanfary? No tak, tak, jestem żyję i mam się świetnie, kociaki :333

Brawa dla mnie! Nie jestem już zagrożona ;333

Będę miała więcej czasu na wymyślanie nowego rozdziału x3333

A tak po za tym, to małe ogłoszenia:
1. W zwiążku z tym, że egzamin końcowy (dyplomowy) z klarnetu tuz tuż, bo już 3 czerwca, a ja nic nie umiem, to notki pojawią się dopiero w połowie czerwca, najwyżej wcześniej.
2. Mój tata planuje podnosić dach, więc nie wiem, kiedy zostanie odebrany dostęp do neta. A przywrócuny - nie mam pojęcia, kiedy może być.
3. W połowie lipca mnie nie ma, tak na 10 dni. Kolonia ;333
4. Dziewczyny, dziewczyny. Ostatnio miałam takie urwanie głowy, że nie miałam czasu skomentować niektórych blogów. Wiedzcie, że czytam, tylko na telefonie. Ningyo Morri - zabiorę się za czytanie, jak tylko znajdę te swoje 5 minut.

No i jeszcze jedna informacja.
Szykuję dla was dwie niespodzianki, ale to za niedługo ;333 Tylko pewna osoba coś dla mnie zrobi i będę mogła pochwalić się czymś przed wami razem z Koori x33

No, tyle.
Jashin!




6 komentarzy:

  1. Jeeee :D w końcu nowy rozdzialik !!! mam co czytać !!!! a raczej miałam ^^" co ja będę czytać przez tak dług okres czasu ??? a tak wgl to nie ma jak zginąć 4 razy >.< dzięki... ale przynajmniej jest rozdzialik :D życzę weny :)

    pzdr Shimi :3

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku niezła jest. Demony inne ją ogarneły, że aż 4 smierci kliniczne. No A ostatnie słowa dotyczace odwagi były piekne i prawdziwe. Pisz pisz i nie rób takich długich przerw.

    OdpowiedzUsuń
  3. O kuźwa ;/// Ale pojechała xD Niezła babka, chwała Kat!

    Witam, heh. Itami jestem. Masz takei zajebiste blogi, że aż nie mogę się doczekać na następne części ;DDD

    I to na końcu, o tej odwadze.. Kocham Sasoriego ;33

    CZekam^^

    Itami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona jak kot xD 4 razy zginać :p
    Chociaż kot ma chyba więcej żyć nie pamiętam już xD
    Czekam na next :)


    Oooo widzę, że z szablonem zrobiło się tobie to samo co mi -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciesz. W niektórych momentach śmieje się za bardzo.
    Katsumi czyta w myślach? To chyba nowa umiejętność.

    OdpowiedzUsuń
  6. No dawno nie pisałaś ale jak napisałaś to świetnie!!!!! W ogóle to Katsumi jest zajebista pod każdym względem xd
    Nasz demon zaliczył 4 zgony O.o chyba jakiś rekord xD
    czekam na następną ;**

    OdpowiedzUsuń