Rozdział
dedykowany Bubie :**
Nastała
grobowa cisza. Hidan trzymal się za miejsce uderzenia.
Szybkim
krokiem udałam się do drzwi.
-
Czyli Nikushimi... - zapytał Kisame.
Stałam
do nich tyłem.
-
Nie żyje.
"
Odwaga to
panowanie nad strachem, a nie brak strachu
" - Mark
Twain.
***
Katsumi ***
Szłam
szybko przez korytarz, niemal że biegłam. W końcu tutaj liczy się
każda sekunda. choć może trochę za ostro potraktowałam Hidana, w
końcu chciał być miły. Ostatnimi czasy jestem za nerwowa,
impulsywna. Czas to zmienić.
Wpadłam
do sali operacyjnej cała zdyszana. Nikushimi ciągle leżała
martwa. Respirator podłączony do jej ciała bez przerwy pokazywał
jedną pojedyńczą kreskę. Oraz jeden podłóżny i pojedyńczy
pisk...
-
Długo tak leży martwa? - zapytałam.
-
Nie, przed chwilą ją przywróciliśmy, ale ponowny krwotok z aorty
brzusznej spowodował ponowny zgon - powiedział Sasori.
-
Czyli nasza demonica przeżyła śmierć kliniczną.. Zaraz ją
przywrócimy, miejmy nadzieję - powiedziałam i rozpaakowałam
sprzęt. Mianowicie, przyrząd do elektro - wstrząsów. Ustawiłam
na razie na najmniejsze.
-
Podłączcie to - powiedziałam.
-
Już! - krzyknął klon - asystent.
-
Odsunąć się od ciała, strzelam! (Chyba wiecie, o co biega xD -
autorka xD) - odsunęli się, więc Nikushimi dostała małą dawkę
wstrząsów.
Zero
reakcji.
-
Podkręcam! Odsunąć się - powiedziałam i ponownie strzeliłam.
-
Nic - powiedział klon nr. 2
-
Podkręcam. Odsunąć się - powiedziałam.
To
była jedna z większych dawek.
-
Nic - Sasori.
-
Podkręcam prawie do maksimum. Odsunąć się - powiedziałam i ciało
ponownie wystrzeliło ku górze, tylko z większym wygięciem pleców.
-
Akcja zostałą przywrócona! Tylko serce nierównomiernie bije,
jakby znowu miało stanąć! - dobiegł mnie głos klona i ciche
pikanie maszyny.
-
Dobrze. Gotowe? - zapytałam klona od lekarstw.
-
Tak.
-
Sasori no Danna, wstrzyknij jej to do jelita grubego i cieńkiego,
żołądka i aorty. Powinno się zagoić. W końcu to jej chakra i
łzy.. (Ale nie Shimi - autorka xD) - powiedziałam i podałam mu
jeden z trzech strzykawek z zmieszaną chakrą.
Wstrzyknął
to tam, gdzie poprosiłam.
Czekalismy
tak ze trzy minuty, kiedy to serce Shimi znowu zaczęło zwalniać.
Rany na szczęście się sklepiały. Wybrały odpowiedzni moment.
-
Wyciągnijcie specialną strzykawkę, żebym mogła wbić ją w
serce, nie mamy dużo... - nie dokończyłam, ponieważ serce
pacjentki znowu przestało bić.
-
Jasna cholera! - krzyknął Sasori - Wylewa wyrostek.
-
Zrób coś z tym, ja zajmę się sercem. Coś mi się wydaje, że
będę musiała tam zajrzeć - powiedziałam.
-
Kardiologia? Specializujesz się w tym? - zapytał, usuwając
pozostałość to wyrostku.
-
Nie. NIgdy tego nie robiłam - powiedziałam.
-
Chcesz ją zabić, tak, że już jej nie wybudzisz? - zapytał,
stajac przy mnie.
-
Nie, ale muszę coś sprawdzić. Przecież normalny demon i człowiek
nie przeżyli by trzeciej śmierci klinicznej, a ona szykuje sie na
czwartą. Nie wydaje ci się to dziwne? - zapytałam, patrząc na
niego kątem oka.
-
Zobaczymy. Z razie czego masz to cos? - zapytał.
Skinęłam
głowo potwierdzająco.
Otworzyłam
jej klatkę piersiową. Co zobaczyłam? Nic, poza tym, że serce nie
kurczyło się i nie rozkurczało prawidłowo. Wrodzona wada serca, a
ona mi nic nie powiedziała? Tym sposobem może mi tu umrzeć jeszcze
kilka razy, ale jej serce nie wytrzymie tego jednego więcej. Nawet,
jeśli w pewnym sensie jest nieśmiertelna.
-
Wbije jej tylko tą strzykawkę i powinno być dobrze - powiedziałam
i zrobiłam tak, jak zaplanowałam.
Potem
zamknęłam ją razem z Sasorim. Podeszłam tylko do jej ciała i
zaczęłam coś jeszcze leczyć w razie czegoś, medycznym ninjutsu.
-
Nie chciała blizny, a patrz, ile tego ma - powiedział Sasori.
-
Znak mercedesa na brzuchu, na klatce piersiowej... Mam pomysł, ale
zrobimy to, jak się wybudzi z narkozy. Albo raczej śpiączki
farmakologicznej, bo uśpię ją właśnie w tej chwili -
powiedziałam. Wbiłam w jej ciało trzy strzykawki. Zadziała to, na
pewno.
-
Dobrze. Nie dość, że jesteśmy uwaleni cali od krwi, to jeszcze
nie mamy jej jak przewieść - powiedział Danna.
-
Ty ją niesiesz, pakerze - powiedziałam - a ja targam sprzęt. Albo
nie. Ja nas tam przeteleportuję, tylko będziemy musięli najpierw
położyć ją na jej łóżko, a potem na łóżko szpitalne.
Czaisz?
-
Czaję. Jesteś niesamowita. Wielu medyków dawno by się poddało, a
ty nie dość, że przeciwstawiłaś się swojej największej fobii,
to jeszcze zdołałaś nami kierować. Pełen szacunek, Katsumi - san
- powiedział Sasori i ukłonił się, zdejmując maskę. Jego oczy
są takie pociągające, cholera jasna...
Ale
poza tym, że jego oczy są piękne, to kurcze.. Czy on właśnie
mnie nie pochwalił? I powiedział, że mnie sznuje?
-
Arigatoo - szepnęłam i przeniosłam nas do pokoju demonicy.
Chwilę
później respirator pikał już prawidłowo, demonica jednak nie
oddychała samodzielnie, tylko robiła to za nią maszyna. Leżała
na łóżku szpitalnym, żeby lepiej "dostać" się do jej
cała.
-
Zdajemy liderowi raport z tej operacji teraz? - zapytał Sasori.
-
Błagam, nie teraz. Nie dość, że jestem uwalona od tego czerwonego
cholerstwa, to jeszcze padam na twarz - powiedziałam.
Czerwnonowłosy
objął mnie ramieniem i powiedział:
-
Dobrze. W takim razie idź się umyj, a potem przyjdź do salonu. Ja
zdam raport za ciebie, dobrze?
Uśmiechnęłam
się i popatrzyłam na niego, mówiąc:
-
Ratujesz mi życie.
On
poszedł w swoją stronę, a ja do łazienki.
***
Narrator ***
Czerwnonowłosy
Skorpion siedział w gabinecie Lidera Akatsuki. Czarnowłosa
Księżniczka natomiast myła się w błogiej ciszy. Postrach
piekieł, Odchłani i Świata Shinobi, Denonica z ciętym językiem i
charakterem, leży teraz, poprzypinana do maszyny i różnych innych
dziwadeł. Natomias w salonie wszyscy inni zawźięcie dyskutują o
operacji Shimi, oglądajac przy tym horror.
-
I jak myślicie, przeżyła to? - zapytał Kisame.
-
Nie mam zielonego pojęcia. Miejmy nadzieję, slina jest - powiedział
Zetsu, biała połówka.
-
Kurwa jego jebana mać, i wredna, szczera do bólu - czarny Zetsu.
-
I nie zła z niej dupa - powiedział Hidan z zadziornym uśmieszkiem.
-
Z tymi bliznami na pewno - powiedział Deidara.
-
Sugerujesz coś? - zapytała Katsumi, opierając się o framugę
drzwi. Była wyraźnie padnięta, bo ledwo co trzymała się na
nogach. Chwilę później doszedł do niej Sasori, wycierając mokre
jeszcze włosy ręcznikiem.
Wszyscy
popatrzyli na nich.
-
Co z Nikushimi? - zapytał Itachi, patrząc uwarznie na czarnowłosą.
-
Powiedzmy, że zrobiła nam małą niespodzianke - powiedziała Kat.
-
Jaśniej? - Kisame.
-
Umarła nam na stole cztery razy - powiedział Sasori.
-
Żyje, czy nie? - Hidan.
-
Chciałbyś? - zapytała niebieskooka.
Cisza.
-
Żyje, żyje - powiedziała Katsumi, lekko się uśmiechając - W
porównaniu do mnie ma się dobrze, tylko błagam was o jakieś
normalne zachowanie, bo jest w śpiączce farmakologicznej. A ja na
prawdę nie mam już siły.
-
Jak ty ją ożywiłaś? - zapytali wszyscy, wstając.
-
Pomogła nam jinchuuriki - powiedział Pain, który wszedł właśnie
do pomieszczenia.
-
Jinchuuriki? - wzonu wszyscy.
-
Dzięki temu, że kiedyś tam, zabrałam sobie troche chakry Tenone
do badania, to mi zostało. A, łzy też. Mają właściwości
lecznicze i po części regenerujace. Dodałam jeszcze moją chakrę.
A Konan na misji, Hidan - zakończyła Katsumi.
Cisza.
-
Czy ta mała menda właśnie nie przeczytała ci myśli? - zapytał
Deidara.
-
Tylko nie menda, ale tak, przeczytałam - powiedziała Katsumi i
poczochrała blondyna po włosach, na co on rozbrajająco się
uśmiechnął - a teraz się posuńcie.
Wszyscy
oglądali z zaciekawieniem ten horror. Ni z tąd, ni z owąd, na
ramię Deidary osunęła się śpiąca już Katsumi. Kiedy on się
wyprostował, spadła mu prawie na kolana, gdyby nie szybka reakcja
blondyna.
-
Daj mi ją, zaniosę ją do pokoju - powiedział Sasori. Wszyscy
przyglądali się to filmowi, to rozmówcą.
Deidara
popatrzył na twarz Sasoriego, też wyglądał na bardzo śpiącego.
Chyba czekał, aż Katsumi w końcu zaśnie, żeby miał ją kto
odnieść do łóżka.
-
Nie, ja ją odniosę. Ty się jeszcze wywalisz po drodze z nią,
Danna, un - powiedział blondyn.
Akasuna
skinął głową i chwilę później już leżał obok czarnowłosej.
Popatrzył
na nią raz jeszcze i szepnął:
-
Odwaga to panowanie nad strachem, wiesz? A nie brak strachu..
Księżniczko. Dobranoc... - pocałował ją jeszcze w czoło.
Chwilę
później na zegarze wybiła północ. Akasuna przytulił do siebie
dziewczynę i dał się ponieść snu.
******************************
A
gdzie fanfary? No tak, tak, jestem żyję i mam się świetnie,
kociaki :333
Brawa
dla mnie! Nie jestem już zagrożona ;333
Będę
miała więcej czasu na wymyślanie nowego rozdziału x3333
A
tak po za tym, to małe ogłoszenia:
1.
W zwiążku z tym, że egzamin końcowy (dyplomowy) z klarnetu tuz
tuż, bo już 3 czerwca, a ja nic nie umiem, to notki pojawią się
dopiero w połowie czerwca, najwyżej wcześniej.
2.
Mój tata planuje podnosić dach, więc nie wiem, kiedy zostanie
odebrany dostęp do neta. A przywrócuny - nie mam pojęcia, kiedy
może być.
3.
W połowie lipca mnie nie ma, tak na 10 dni. Kolonia ;333
4.
Dziewczyny, dziewczyny. Ostatnio miałam takie urwanie głowy, że
nie miałam czasu skomentować niektórych blogów. Wiedzcie, że
czytam, tylko na telefonie. Ningyo Morri - zabiorę się za czytanie,
jak tylko znajdę te swoje 5 minut.
No
i jeszcze jedna informacja.
Szykuję
dla was dwie niespodzianki, ale to za niedługo ;333 Tylko pewna
osoba coś dla mnie zrobi i będę mogła pochwalić się czymś
przed wami razem z Koori x33
No,
tyle.
Jashin!
Jeeee :D w końcu nowy rozdzialik !!! mam co czytać !!!! a raczej miałam ^^" co ja będę czytać przez tak dług okres czasu ??? a tak wgl to nie ma jak zginąć 4 razy >.< dzięki... ale przynajmniej jest rozdzialik :D życzę weny :)
OdpowiedzUsuńpzdr Shimi :3
jejku niezła jest. Demony inne ją ogarneły, że aż 4 smierci kliniczne. No A ostatnie słowa dotyczace odwagi były piekne i prawdziwe. Pisz pisz i nie rób takich długich przerw.
OdpowiedzUsuńO kuźwa ;/// Ale pojechała xD Niezła babka, chwała Kat!
OdpowiedzUsuńWitam, heh. Itami jestem. Masz takei zajebiste blogi, że aż nie mogę się doczekać na następne części ;DDD
I to na końcu, o tej odwadze.. Kocham Sasoriego ;33
CZekam^^
Itami.
Ona jak kot xD 4 razy zginać :p
OdpowiedzUsuńChociaż kot ma chyba więcej żyć nie pamiętam już xD
Czekam na next :)
Oooo widzę, że z szablonem zrobiło się tobie to samo co mi -.-
Zaciesz. W niektórych momentach śmieje się za bardzo.
OdpowiedzUsuńKatsumi czyta w myślach? To chyba nowa umiejętność.
No dawno nie pisałaś ale jak napisałaś to świetnie!!!!! W ogóle to Katsumi jest zajebista pod każdym względem xd
OdpowiedzUsuńNasz demon zaliczył 4 zgony O.o chyba jakiś rekord xD
czekam na następną ;**