sobota, 9 lutego 2013

ROZDZIAŁ VIII "Nie kochał mnie!"

Dedyk dla wszystkich^^



*** Katsumi ***

Pustka i ciemność.. Chłód bijący od zachodniej części tej odchłanii. Dzieliła się ona na część dobrą - białą - czyli tak zwane niebo, albo coś w tym stylu.. Druga część zaś była przesycona sporą dawką nienawiści, krwi, krzyku.. Potworów.. Piekło.. To miejsce, do którego nikt nie chciałby trafić.. Osobiście ja też, chociaż wątpię, że pójdę do czyśca.. Ba, a co tu mówić o niebie.. Kurcze, shinobi to jednak ma ciężkie życie..

Szłam tak sobie pomiędzy granicą "dobra i zła". Japierdziele, wygląda to jakby była jakaś bajeczka typu:
" Za górami, za lasami, żyła sobie....bla, bla, bla.. I żyli długo i szczęśliwie.. I koniec"
Poszłam sobie do tej lepszej części, zwanej piekłem. Do nieba raczej mnie nie ciągnęło. A ja tylko zwiedzam..

Zaczęłam trochę żałować, że przeszłam wogóle granice piekła. Boże.. Przecież oni się tu wzajemnie zabijają, wysysają dusze.. Ale to jest chyba sposób, dzięki któremu demony wyższej rangi nie wyginęły. Jakie szczęście, że mnie nie widzą..
Szłam tak sobie dalej, aż natknęłam się na jakąś świątynię. Wybiegła z niej dziewczynka, o dość długich, brązowo czarnych włosach, czarnej, potarganej sukience i bosych stopach. Płakała.
- Nienawidzę cię! Nienawidzę! - krzyknęła do tej osoby, która stała przy wejściu W jej oczach widniała ta źrenica, jak u tej laski, co sobie do mnie podskakiwała. Właśnie.. ta dziewczynka bardzo ją przypominała..
- Proszę bardzo.. - odpowiedział ten facet - Nienawidź mnie.. Gardź mną.. I tak cię nigdy nie kochałem.. Nadałem ci to imię dlatego, że odzwierciedlało moje uczucia, które napływały do serca mojego i go niszczyły..
- Skończ pieprzyć jakieś morały! Ty i tak nie masz serca! - krzyknęłą dziewczynka i pobiegła dalej.
- Głupia gówniara. Nie dorasta mi do pięt, a tak sobie podskakuje.. Spotka ją przynależna kara.. - powiedział sam do siebie mężczyzna, a chwilę później wrota się przed nim zamknęły. No nic, poszłam dalej.
Doszłam do jakiegoś domu. Był wielki i przerażający. Ze środka dobiegały odgłosy walki. Ponieważ jestem ciekawym człoweikiem, poszłam się popatrzeć, co się dzieje. Weszłam do salonu.. Hmm.. Przypomniej przypominało salon.. Było tam pełno krwi. Potem weszłam schodami na górę i chyba dotarłam do kuchnii. Stanęłam przy framudze drzwi i patrzyłam się temu piekłu. Kobieta, a raczej przypomina to trochę kobietę, walczyła z dość głębokimi ranami. Do kuchnii wbiegła ta dziewczynka, która wcześniej kłóciła się z jakimś facetem przed świątynią.
- Zostaw moją mamę! - krzyknęła. Kiedy oprawca do niej podbiegł, stanęła jak wryta. Nie umiała się ruszyć. Kiedy ten demon zamachnął się swoją kosą, żeby przeciąć ją na wpół, przed dzieckiem stanęła kobieta. Ochroniła ją własnym ciałem. Boże.. Scena jak z horroru. Matka przecięta na wpół, dziecko splamione jej krwią, oprawca zaczyna się psychopatycznie śmiać i zmieża w kierunku dziecka. Małą otoczyła jakaś czarna poświata, jakby płomienie, tyle, że czarne. Wyrosły jej zęby wampira, uszy, ogon, dłuższe pazury. Jej oczy zmieniły kolor na czerwone, zaraz potem na fioletowe. Ciemno fioletowe z źrenicą Kyuubiego. Włosy na kolorystycznie były już całe czarne.Wpadła w szał i zaczęła rozpierdzielać wszystko wokół. Temu demonowi wyszarpała wnętrzności, a potem rozrzuciła po całym pomieszczeniu.
- To za mamę.. - powiedziała. Nie wytrzymałam. Zwymiotowałam. Do kuchnii.. Ekhem.. Do pomieszczenia, które jeszcze niedawno przypominało kuchnię, wbiegł ten facet. Był łysy i bardziej przypomionał demona, niż człowieka.
- Coś ty narobiła.. Własną matkę zabić.. Nienawidzę cię całym swoim sercem. Wynoś się z tąd i nigdy nie wracaj! Skazuję cię na wygnanie! - krzyknął. Ta mała popatrzyła tylko na niego z żądzą krwi.
- Proszę bardzo.. - zaczęła - Mogę odejść.. Ale musisz wiedzieć, że ja tu pewnego dnia wrócę i zemszczę się na tobie i pozostałych demonach.. Pożałujesz tej decyzji, ojcze.. - zakończyla. Wstała, podeszła do drzwi i zamknęła je z hukiem. Ja poszłam za nią. Wszyscy na nią patrzyli. Ona zrobiła to samo, to odwracali wzrok z obawą o swoje nędzne dusze.
- Idź z tąd, wyrzutku! - krzyknął jakiś demon. Dziecko się zatrzymało, więc ja podeszłam do jakiegoś drzewa.. Przynajmniej to było drzewo.. I oparłam się o nie. Patrzyłam na tą małą. Ona odwróciła się do tego, kto wypowiedział te słowa, w mgnieniu oka znalazła się za nim i przecięła go kosą, która ni z tąd, ni z owąd, znalazła się w jej dłoni. Zupełnie jak ja.. Potem dziewczynka wyssała mu duszę.
- Żeby nie było żadnych świadków, to was też pozabijam - jak powiedziała, tak zrobiła. Dusze też im zabrała. Jezu.. Ten świat i to dziecko jest dziwne..

Dobra, ja idę do tej "lepszej części". Przeszałm i co zobaczyłam? Pełno piór, przesączonych krwią. Nosz kurde, nawet tu się zabijają..? Nie, raczej nie.. To znowu to dziecko.. Zabija jakiegoś mężczyznę. Ma czerwone oczy, tak jak ja. Ale serca pod okiem to on nie posiada.
- Ja chcę jeszcze zobaczyć swoje dziecko.. Nie zabijaj mnie.. - powiedział, a dziecko przytknęło mu kosę do gardła.
- To Zakazane Dziecko? - zapytała
- Jak to: "Zakazane"? - odpoweidział jej pytaniem na pytanie.
- No bo twoja żona przespała się z jednym z naszych i przy okazji z tobą i tak urodzi to Dziecko. - odpowiedziała.
- Nie.. Moja żona nie zrobiła by czegoś takiego! - krzyknął, jego oczy zmieniły kolor na pomarańczowe, włosy stały się białe. Wyrosły mu też skrzydła - Nie zrobiłaby! Nie jest dziwką!
- Uwież mi, że jest - powiedziała młoda i go zabiła.
Zaczęłąm kojarzyć już jakieś fakty.. Jeśli to był mój ojciec, to zabiję tą dziwkę.
- Ja zawsze będę kochał swoją małą córeczkę.. - powiedział i skonał.
Napłynęły mi łzy do oczu, ale ich nie wypuściłam.
To musiał być mój ojciec.
Ale szmata. Doigrała się. Rozszarpię ją, jak wrócę do rzeczywistości.
Poszła dalej. Ja za nią, z oczami pełnymi łez. Kurwa, nie mogę płakać. Przetarłam oczy. Ona dotarła do jakiegoś wielkiego, białego i ładnego domu. Weszła do środka. Kurde, wszystko białe. Ale jednak było tu pięknie. Przeciwieństwo tego, co zobaczyłam w piekle. Weszła schodami na górę. Otworzyła drzwi do jakiegoś pokoju. Biała kołyska, białe meble, białe firanki. Przy kołysce stała kobieta, z czarnymi, długimi włosami, niebieskimi oczami, nieskazitelnej cerze. Miała serduszko pod okiem. Przypominała mi mnie, trochę.
- Czego tu szukasz? - zapytała ciepłym głosem, odwracając wzrok od dziecka w kołysce.
- Twojej śmierci - odpoweidziała ta mała gówniara.
- Nikushimi, po co te nerwy? Ohime - sama* nie powinna się tak denerwować.. - powiedziała ponownie kobieta, znów tym swoim ciepłym tonem.
Nikushimi**.
Już wiem, jak ta szmata ma na imię.
Jeszcze tylko nazwisko, heh.
Ohime - sama? Kurde, mała gówniara miała wszystko, a tak potraktowała swojego ojca, którego ja nie miałam. Ciekawe, przez kogo..?
- Nawet znasz moje imię.. Ty dziwko - powiedziała mała.
- Skąd taki wniosek, że się puszczam? - zapytała, już mniej przyjaznym głosem, kobieta.
- Powiedzmy, że od tego dziecka bije jakaś nienaturalna energia - powiedziała Nikushimi.
- Co masz na myśli? - kobieta. Stanęła przed kołyską. Dotknęła dziewczynkę w kołysce za nogę, dając jej jakeś znamię. Takie samo, jakie miałam ja..
- To, że ma dwa duchy przemiany - powiedziała dziewczynka (Nikushimi) - dobrego, tak jak wasz klan i złego, tak jak mój.. Ma też jakiś dziwny rodzaj chakry..
- I co z tego? Może nie spałam tylko z jej ojcem, ale to w końcu moja córka, moja Katsumi!Kocham ją najbardziej na świecie! Nie to co jej siostra.. Zdradziła nasz klan.. Kocham ją, ale to w końcu nukenin.. Moja Katsumi musi żyć.. I żaden cholerny, rozpuszczony demon z klanu Kuro*** mi w tym nie przeszkodzi! - krzyknęła kobieta - Pomszczę kiedyś mojego Daisuke, cholerny potworze.. Ja, Hirohito Mitsuki, przyżekam ci to!
Nastąpił nagły rozbłysk światła. Kobieta szybko podbiegła do kołyski i szepnęła:
- Co by się nie działo, Katsumi, ja zawsze będę przy tobie.. Daję ci ten wisiorek, dbaj o niego.. Da ci wielką moc.. Będę cię chronić.. I zawsze będę cię kochać.. Twój tata napewno też.. Przepraszam, że nie mogłam dać ci tego, co zawsze wszystkie dzieci oczekują.. Rodzicielskiem miłości.. Przepraszam.. Kocham cię - pocałowała ją w czułko. Poczułam to. Jej słodki zapach, jej dotyk.. Poczułam, że moja mama jest przy mnie.
Wyda mi się, że wysłaął mnie do innego wymiaru.
- Zapłacisz za to, szmato - poweidziala ta rozpuszczona smarkula.
Przecięłą ją na wpół. Jednak, duszy jej nie wyssała. Może zapomniała..
Łzy nalały mi się do oczu. Tym razem ich nie zatrzymywałam. Niech spływają po moich policzkach..
- Ja też cię kocham, mamo.. - szepnęłam i nastała ciemność. Wracam do siebie..

~*~

*** Narrator ***

- Itachi, może potraktowałeś ją za ostro? - zapytał Kisame.
- To było genjutsu takiego stopnia, że obudzi się bez szarpniętej psychiki.
- Miejmy nadzieję.. - szepnęła Konan.
Dziewczyna, siedziała związana i patrzyła się to na Sasoriego, to na Itachiego, to na Hidana.
- Ona i tak nie powinna istnieć - powiedziała w końcu blondynka. Wszyscy popatzryli na nią.
Tak, dobrze czytacie. Nasza "ofiara Katsumi" jest blondynką. No, raczej taką ciemną blondyną. Oczy ma fioletowe.
- Czemu? - zapytał lider. Widać, że był wkórzony.
- No bo jest Dzieckiem Zakazanym - odpowiedziała.
- Może i jestem - powiedziała bohaterka opowiadania.

*** Katsumi ***

- Może i jestem - powiedziałam i tym zwróciłam na sobie uwagę wszystkich - Za to ty jesteś wyrzutkiem, Nikushimi.
Wszyscy, oprócz tej zdziry, popatrzyli na mnie pytająco.
- Skąd znasz moje imię? I skąd wiesz, że jestem wyrzutkiem? - zapytała zszokowana.
- Wielka Księżniczka wszystkich demonów była tak nienawidzona przez swojego ojca, że została wyrzucona z piekła - odpowiedziałam.
Nasza Nikushimi zrobiła się cała czerwona.
- On nie jest moim ojcem! Nie kochał mnie! - krzyknęła - Przez to, że wyglądałam bardziej jak człowiek, on mnie nienawidził.. Stąd moje imię.. Za to ty jesteś dzieckiem dziwki!
- Jestem - powiedziałam i znowu wszyscy popatrzyli na mnie - I się tego nie wstydzę. Poznajesz to może? - pokazałam jej naszyjnik z gwiazdką.
- Przecież to.. - zaczęła, ale nie dokończyła.
- Ktoś mi powie do jasnej cholery, o co tu chodzi!? - krzyknął lider.
- Spokojnie liderze, już wyjaśniam - zaczęłam - Nasza nowa "zdobycz" jest córką wyroczni. Pochodzi z piekła. W przeszłości, kiedy była jeszcze małą dziewczynką, jej dom zaatakował demon niskiej rangi, przez co zginęła jej matka, chroniąc ją przed przecięciem. Księżniczka została splamiona jej krwią, wpadła w szał i rozszarpała oprawcę swojej matki. Wnętrzności porozżucała po całej kuchnii. Wtedy przyszedł jej ojciec i pomyślał, że zabiła również swoją matkę. Skazał ją na wygnanie. Ona zaprzysięgła zemstę. Potem udała się do innej części odchłani, zwanej.. Niebem chyba. Zabiła najpierw mojego ojca, potem matkę.. Ale mnie nie zdążyła.
Nastała cisza.
- Skąd to wszystko wiesz? - zapytała drżącym głosem Nikushimi.
- Powiedzmy, że kiedy Itachi uwięził mnie w swoim genjutsu, zemdlałam i przyśniło mi się to. Wszystko z najmniejszymi szczegółami. Dowiedziałam się również, że mam siostrę..
- Jak to: siostrę? - zapytali wszyscy, oprócz demona.
- Nie wiem, moja mama coś o niej wspominała.. - powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
- Skąd masz ten naszyjnik? - zapytała blondynka.
- Mama mi dała jeszcze przed tym, zanim wysłała mnie do innego wymiaru - powiedziałam.
- Wiesz chociaż, co to jest? - zapytał Kakuzu - Możemy na tym nieźle zarobić..
- Nie! - krzyknęłyśmy razem z Nikushimi.
- Czemu? - zapytał lider.
- Jeśli dostanie się on w niepowołane ręce, to możemy pożegnać się z światem shinobi - powiedziała demonica.
- Możesz jaśniej? - zapytał Deidara.
- Nom - odpowiedziała - ten naszyjnik potrafi wskrzesić wszystkie demony, jakie żyły w niebie i piekle.. Może też korzystać z mocy księżyca.
- Czyli? - Hidan.
- Kiedy zechce, może.. - nie dokończyła.
- Co mogę? - zapytałam.
- Najpierw muszęsię wam przeedstawić - powiedziała.
- Dajesz - odpowiedział Kisame.
- No to, nazywam się Nikushimi, przezwisko to Shimi, pochodzę z klanu Kuro. Moja rodzina wywodzi sięz najpotęrzniejszych demonów piekła. Jakbym to mówił w języku shinobi, to jestem zbiegłym przestępcom rangi S.
Cisza.
- A jeśli chodzi o ten naszyjnik, to ona może w każdej chwili przywołać sobie dziesięcioogoniastego - powiedziała cicho.
- Że co!? - wszyscy krzyknęłiśmy.

****************************************

No, to na tyle. Na razie^^

10 komentarzy:

  1. Pwahahahaha! Się nakręciłam <33 Najlepsza informacja to ta, że może w każdej chwili przyzwać dziesięcioogoniastego. Katsumi jest najlepsza! ;D No i dziecko wyroczni też spoko :3 Historia ciekawa, czytałam z zainteresowaniem x3 I tu też poproszę o notkę walentynkową ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. kurna patrzę, a tu nie ma mojego komentarza ;ooo
    Kurw...-,-
    No nic napiszę w skrócie jeszcze raz ><
    Rozdział był świetny i pomysł z "zakazanym" dzieckiem mnie powalił!
    Mam też kila słów co do twojego rysunku, który mi przesłałaś. ŚWIETNY! Masz na prawdę talent :) Wstawię go w notce walentynkowej :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję^^ ja myślałam, że nie za bardzo mi się udał, nie specjalizuję się w chibi, ale widać, się udało^^ Piszę się na przyszłość. Mów, jak będziesz chciala jeszze jeden rysunek^^ Lubię rysować, więc tylko mów, a narysuję^^ :3

      Usuń
    2. szczerze? bardzo bym chciała, abyś narysowała Yuuki z papierosem *.* Co ty na to? Jak znajdziesz czas to narysuj, a ja będę podziwiała twoją dzieło ^^

      Usuń
    3. Mam dwa tygodnie na rysowanie^^ Oczywiście, z chęcią ją narysuję^^ ciesze, że ci się podoba^^ :3 Mam napisaną już notkę walentynkową o Katsumi, Saasori' m, małe wątki z Nikushimi i Itachim, jeden z Konan i Peinem. Kuźwa, dużo się tego zrobiło^^ Z miłą chęcią narysuję^^

      Usuń
  3. Zajebiste! Ciekawa ta Nikushimi pisz dalej, a ja z przyjemnością będę zaglądać i komentować ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział rozdział i po rozdziale ;/ chce więcej. Ciekawa ta Nikushimi, ale i tak bardziej wole Katsuki xd. Smutna ta jej historia... ;/ Mam nadzieję, że następny rozdział będzie lepszy ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ejj no ja chce dalej -.- , troche smutno o tej historii, ale znając ciebie to pewnie następnymi rozdziałami mnie powalisz :D Czekam !!!

    Zapraszam na rozdział 2 :)

    in-the-dark-shinobi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana moja u mnie rozdział 3

    OdpowiedzUsuń